fbpx

Prawdziwa historia osoby z mojego zespołu:

„Kiedy byłam małą dziewczynką, wiele czasu spędzałam z moim wujkiem, który był czarną owcą w rodzinie. Prowadził biznes, który polegał na tym, że sprzedawał wszystko, co akurat potrzebowali ludzie. Najpierw handlował dywanami. Gdy w Polsce zaczęły się pojawiać pierwsze komputery, otworzył sklep komputerowy. Później sprowadzał używane samochody z Niemiec. Obserwował, co się dzieje i zamawiał produkty, które później sprzedawał z marżą. Pomagałam mu trochę i się przyglądałam.

Pamiętam dzień, w którym dostałam od niego w prezencie mój pierwszy komputer – jako jedyna wówczas w klasie w liceum. Uczyłam się jego obsługi sama, bardzo nieudolnie. Szybko się zniechęcałam. Raz, gdy próbowałam zagrać w jakąś grę, komputer mi się zawiesił. Poszłam zła do kuchni zająć się czymś pożyteczniejszym.

Wujek akurat wpadł z wizytą i zagadał do mnie zawadiacko

“Jak tam komputer?”

“NIE DZIAŁA.” – odpowiedziałam i wróciłam do przygotowywania obiadu.

Poszedł do mojego pokoju, wrócił po 15 sekundach i zapytał mnie.

“A CO ZROBIŁAŚ ŻEBY ZADZIAŁAŁ?”

To pytanie dudni w moich uszach do dziś za każdym razem, gdy chcę z czegoś zbyt szybko zrezygnować.

Patrzyłam na wujka pytająco, a on ze spokojem brnął dalej.

– Czy próbowałaś go zrestetować?
– Nie.
– Dlaczego?
– Boję się, że się zepsuje.
– No ale, jak nie spróbujesz, to on się tak szybko nie odwiesi.
– Aha.
– Wiesz jak z klawiatury zresetować komputer?
– Jak?
– Control, shift, delete.
– Aha.
– Spróbujemy?
– Tak!

Wujek zawsze zadawał to samo pytanie za każdym razem, gdy ktoś z mojej rodziny narzekał, marudził, albo twierdził, że czegoś się nie da zrobić.

CO ZROBIŁEŚ, ŻEBY TO ZMIENIĆ?

To nie było złośliwe pytanie. To było pytanie nakierowujące na to, że przecież jest tyle sposobów na zrobienie czegoś!

Pamiętam też taką rozmowę z kimś dorosłym.

Ktoś: Nie znoszę tej pracy.
Wujek: To ją zmień.
– Tobie to łatwo mówić, masz swoje biznesy.
– (zaciągnął się papierosem, zamyślił się na chwilę): Nie wiem czy łatwo. Zatrudniam 5 osób. Jak popełnię błąd, będę musiał ich zwolnić. Jestem więc pośrednio odpowiedzialny za ich rodziny. Chcesz się zamienić?
– Nie.
– To co realnie zrobiłeś, żebyś był zadowolony ze swojej pracy?
– Yyyy.

NIC. Ta osoba nie zrobiła niczego. A wujek wychodził z założenia, że NIC można zrobić dopiero wtedy, gdy spróbowało się wszystkich dostępnych rozwiązań. Wielokrotnie udowodnił mi, że jest ich naprawdę wiele.

Cieszę się, że zaraził mnie swoim podejściem do życia. I choć sama nie prowadzę dzisiaj biznesu, moja kreatywność i chęć poszukiwania rozwiązań pomaga mi w codziennej pracy i życiu. Zostawił mi w spadku jedno z najważniejszych pytań, jakie istnieją.

– Nie działa.
– A co ZROBIŁAŚ, żeby działało?

Bo zawsze można zrobić jeszcze trochę więcej.”

Skontaktuj się z nami!